Próbujesz zapobiec zdarzeniom, które mogłyby ci sprawić ból. Ktoś poczuł się zraniony tym, co powiedziałeś. Nie miałeś intencji, by go skrzywdzić. Czujesz wstyd, ogarnia cię poczucie winy, cierpisz. Nie chcesz nikogo ranić. Nie chcesz doświadczać wstydu, poczucia winy i odrzucenia. Postanawiasz być bardziej czujny i dokładasz starań, by kontrolować to, co mówisz. To rozwiązanie twojego umysłu. Jest tu po to, by chronić cię przed emocjonalnym bólem. Wykorzysta wszystko, co wie, byś nie cierpiał. Nauczył się kiedyś, że na miłość, szacunek i uznanie możesz zasłużyć tylko wtedy, gdy będziesz mówić to, co inni pragną usłyszeć. Skarci cię za „złe” zachowanie i przypomni receptę na bycie akceptowanym, kochanym, szanowanym.
Nie wiadomo skąd zacznie pojawiać się w twoim życiu coraz więcej ludzi, którzy będą pokazywać, jak bardzo czują się zranieni tym, co mówisz. Nie rozumiesz. Dokładasz przecież starań, by nikogo nie krzywdzić. Umysł podpowie ci więc kolejne rozwiązanie – gniew. Twoje starania nie są doceniane. Złość na siebie, wcześniej, czy później, obrócisz przeciwko tym, którzy nie umieją odczytać twoich dobrych intencji i docenić twojego wysiłku. Gniew sprawi, że poczujesz się silniejszy. Zatrzasnąłeś serce i zabezpieczyłeś je solidnym zamkiem. Masz szansę na przetrwanie.
Odrzuć wszystko, co podpowiada ci umysł. Otwórz szeroko serce i zanurz się jego ciszy. Ono obejmie twój wstyd i poczucie winy zrozumieniem, akceptacją, współczuciem. Utuli zranione dziecko i rozpuści ból.
Inni pojawiają się w twoim życiu, by pomóc wydobyć ci na światło dzienne wszystko, co cię nie wspiera. Twój wstyd i poczucie winy wzbudzą w tobie ci, w których ty budzisz wstyd i poczucie winy swoimi słowami. To taka piękna gra.