Pseudomistyczne doświadczenia nie prowadzą człowieka do osiągnięcia wyższego, transpersonalnego stanu ducha przekraczającego codzienną świadomość ego, lecz cofają go na płaszczyznę prepersonalnąWilligis Jäger

Immanentną cechą Świadomości jest jej dążenie do poszerzania się, wzrastania, ewoluowania lub, jeśli takie określenie jest komuś bliższe, podnoszenia wibracji. W każdym z nas drzemie i budzi się wcześniej, czy później potrzeba zrozumienia czegoś od nas większego, co intuicyjnie przeczuwamy. U wielu momentem wyzwalającym te poszukiwania jest traumatyczne doświadczenie, będące źródłem cierpienia na tyle dużego, że popycha do szukania zrozumienia innego niż to, które wcześniej wydawało się oczywiste.

W takim momencie łatwo możemy dać się uwieść pseudoduchowym nurtom, obiecującym błogość euforię, ucieczkę od szarej codzienności w wyjątkowość, bez wysiłku. Czujność poszukującego powinny obudzić takie hasła jak: „Odwróć się od przeszłości, żyj tylko tu i teraz”, „Eliminuj negatywne emocje, skupiaj się tylko na pozytywnych”, „Naucz się zarządzać swoimi emocjami”. Życie w stanie obecności, uważności nie ma żadnego związku z odwracaniem się od przeszłości, zaprzeczaniem, negowaniem, deprecjonowaniem przeszłych doświadczeń. To stan skupiania się na tym, jak reagujemy na codzienne doświadczenia i podejście do tych reakcji z szacunkiem. Przyjmowanie i akceptowanie każdej emocji i każdego uczucia jako czułego barometru przekonań, na których opieramy swoje postrzeganie rzeczywistości. Wyparcie, stłumienie, zaprzeczenie nie wyniesie nas na nowy poziom świadomości. Może dostarczyć chwilowo poczucia błogości i szczęśliwości odtwarzającego stan jedności, kiedy jako niemowlęta pozostawaliśmy zlani w jedno z matką. To doświadczenie zlania się nie ma nic wspólnego z transpersonalnym stanem ducha przekraczającym codzienną świadomość ego. Takie zabiegi utrwalają tylko stan przywiązania do ego, które zawsze chce coś robić i coś przeżywać.

Metody obiecujące uwolnienie trudnych emocji bez ich świadomego przyjęcia i zaangażowania w zrozumienie, co jest ich źródłem, mogą na krótką metę pomóc w odciążeniu ciała od skumulowanego emocjonalnego balastu i zaowocować uwolnieniem się od różnych fizycznych dolegliwości. Mogą też wnieść do naszego życia jakiś rodzaj poczucia lekkości. Pamiętajmy jednak, że tylko na jakiś czas. Jeśli nie sięgniemy do źródła naszych emocjonalnych reakcji i nie będziemy w stanie przeżywać naszych doświadczeń w nowym kontekście, ciało w krótkim czasie znów zostanie zagruzowane ciężarem nieprzyjętej, niewyrażonej energii nieakceptowanych biologicznych emocji i trudnych uczuć.

Wielu z nas myli intelektualne deklarowanie przekonań z ich faktycznym doświadczaniem. Intelektualnie wybaczamy komuś, „kto nie wie, co czyni”, a w naszym przeżyciu w sercu pojawia się ciężar, gdy o tej osobie pomyślimy. Ważne jest, by nauczyć się odróżniać nasze opowieści od naszych realnych doświadczeń. To doświadczanie jest barometrem naszych przekonań. Papierkiem lakmusowym, który pokazuje w jakim stopniu są one spójne z naturalnym prawem i porządkiem pola Bezwarunkowej Akceptacji i Miłości. W tym polu nie ma euforii, błogości, haju, różowych chmurek, cudowności i wyjątkowości. Panuje spokój i cisza. Wyłaniające się z niej trudne emocje i uczucia, akceptowane i przyjmowane, uruchamiają adekwatną reakcję na doświadczenie i rozpraszają się bez potrzeby kumulowania się w ciele.

Marzanna Radziszewska