W pierwszy weekend 2020 roku uczestnicy IV edycji stacjonarnej Akademii Psychobiologii spotkali się na jednym z ostatnich już modułów w ramach tej edycji, poświęconemu związkom. Jak na początku zaznaczyła prowadząca dr n med. Marzanna Radziszewska, temat związków jest wielowarstwowy. W pracy z relacjami należy uwzględnić wiele aspektów: triady rodzinne, kompleks Edypa-Elektry, historie rodowe oraz tzw. koluzje (uwikłania). Podczas wykładu była mowa przede wszystkim o związkach intymnych, ponieważ są one przez nas najbardziej intensywne doświadczane. Osoba, z którą pozostajemy w intymnym związku jest nam bardzo bliska, mamy do niej największe zaufanie, dlatego też rany, których w takiej relacji doświadczamy bolą najbardziej. Warto jednak pamiętać, że schematy funkcjonowania w związku intymnym powtarzamy na różne sposoby w relacjach sąsiedzkich, zawodowych, przyjacielskich.

Nie ma przypadku z kim wchodzimy w intymne relacje. Matt Kahn mówi, że każda interakcja, jakiej doświadczamy jest zaaranżowana i kierowana kontraktem duszy. Kontrakt zawierany jest po to, by dwie istoty mogły przekazać sobie energetyczne „pliki”, których obie potrzebują do tego, by osiągnąć swój największy potencjał w jak najkrótszym czasie i uzdrowić swoje rany. Matt Kahn mówi o dwóch rodzajach relacji, których doświadczamy w życiu. Są to bliźniacze płomienie i bratnie dusze.  Bliźniaczym płomieniem nazywa wszystkich tych partnerów, którzy pomagają nam wydobyć z nas to wszystko, co wymaga transformacji, ale nie koniecznie w sposób, który my – patrząc z perspektywy bolesnych doświadczeń – rozumiemy jako wspierający. Związki takie z reguły są burzliwe, a część bólu zawiązanego z tymi relacjami wynika z tego, że wchodząc w związek mamy nadzieję, a na początku nawet pewność, że jest to związek bratnich dusz. Wierzymy, że wiążemy się z kimś, kto będzie nam zawsze życzliwy, bez względu na wszystko, przez co będziemy przechodzić. Zwykle dość szybko okazuje się, że bliźniaczy płomień jest tym, kto ma wydobyć z nas to co najlepsze, niezależnie od tego, jak nikczemnie Wszechświat musi zaaranżować tę rolę. W relacje z bliźniaczymi płomieniami wchodzimy tak długo, jak długo opieramy się uzdrowieniu swoich ran. Nie ma ani sensu, ani potrzeby tkwienia w toksycznym związku, jednak warto pamiętać, że zakończenie relacji nie jest równoznaczne z rozwiązaniem problemu. Jeśli nie pochylimy się nad kwestią uzdrowienia tego, co było w relacji trudne, kolejny partner dotknie niezagojonych ran z dużo większą mocą.

Kiedy w końcu poddajemy się i przestajemy walczyć, do głosu dochodzi w nas energia bratniej duszy naszego wyższego JA. To moment otwarcia się na związek z inną osobą bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Związek bratnich dusz służy wzajemnemu wzrostowi, a nie krytykowaniu, osądzaniu, oczekiwaniu na spełnienie oczekiwań, jak powinien związek wyglądać.

Bliźniaczy płomień pojawia się w naszym życiu, by pomóc nam zrozumieć, co mamy jeszcze do uzdrowienia, jaką ranę pielęgnujemy, czego sobie nie odpuściliśmy, za co siebie potępiamy. Związek bratnich dusz to relacja oparta na wzajemnym szacunku. Bratnia dusza pojawia się w naszym życiu po to, by móc wspólnie z nami się rozwijać.

Podczas wykładu uczestnicy Akademii przyjrzeli się schematom uwikłań, na których opierają się nasze związki intymne. Każdy poszukujący partnera/partnerki kieruje się zestawem swoich świadomych oczekiwań co do związku. Jedni szukają kogoś, z kim stworzą związek, w którym miłość będzie rozumiana przez obu partnerów jako jednomyślność. Dla niektórych idealny związek opiera się na wzajemnej trosce, opiece, cieple. Inni widzą źródło trwałości związku w poczuciu przynależności i oddania. Dla jeszcze innych mottem dla satysfakcjonującego związku jest poczucie, że razem jesteśmy najlepsi i w parze będziemy odnosić wyłącznie sukcesy.

Wszystkie wymienione wyżej świadome motywacje są jedynie przykrywką dla nieuzdrowionych ran. Partnerzy wchodzą w relację w nadziei, że obecność partnera, który te oczekiwania spełni sprawi, że rany przestaną jątrzyć. Każdy z partnerów wnosi do związku swoją indywidualną opowieść wynikającą z uwarunkowań osobistych, jednak para dobiera się tak, by opowieści te ze sobą współbrzmiały. Nierzadko zdarza się, że problemy każdego z partnerów znajdują w relacjach wzmocnienie i prowadzą do powstania błędnego koła oczekiwań i niespełnienia. Partnerzy obwiniają się nawzajem, ale równolegle nieświadomie współpracują na rzecz utrzymania statusu związku, ponieważ mają podobną motywację (świadomą i nieświadomą) i podobne konflikty wewnętrzne.

Psychobiologia związków przygląda się również zagadnieniom triad rodzinnych (układ mama-tata-dziecko). Pojęcie triad rodzinnych wprowadził Alejandro Jodorowski. Para – ojciec i matka – funkcjonuje w swojej relacji na różnych płaszczyznach: intelektualnej, emocjonalnej, seksualnej/twórczej, materialnej. Ich poglądy, działania, wzajemne oczekiwania w tych obszarach, determinują warunki, w których rozwija się ich dziecko i mają istotny wpływ na dalsze życie potomka.

Spojrzenie na związki z perspektywy psychobiologii uwzględnia doniosłość wpływu procesu warunkowania, jakiemu jesteśmy poddani w środowisku, w którym wzrastamy, jednak jako kluczowy dla jakości naszych relacji uznaje wpływ indywidualnego poziomu świadomości każdego z nas.

Tradycyjnie, na zakończenie pierwszego dnia uczestnicy stacjonarnej Akademii Psychobiologii pracowali Techniką Uwalniania Emocji. Ćwiczenie obejmowało tematykę bliskich relacji.  

Szczegółowy program XIII modułu