Kluczem do uwalniania negatywnych emocji (jeśli jesteśmy ich świadomi – potrafimy je nazwać i zlokalizować w ciele) jest ich akceptacja i odpuszczenie korzyści płynących z ich doświadczania, a dokładniej rzecz ujmując, korzyści z przekonań, które są z nimi powiązane.
Dlaczego możemy mieć trudność w akceptowaniu negatywnych emocji? Jednym z powodów może być chęć ucieczki od psychicznego i fizycznego dyskomfortu, który wraz z nimi się pojawia, albo chęć utrzymania wizerunku osoby, która „takich” emocji nie odczuwa. Brak akceptacji emocji jest dobrym krokiem w kierunku włączenia mechanizmów obronnych, a nie w kierunku świadomego ich uwolnienia.
Każda doświadczana przez nas emocja uruchamiana jest przez mniej lub bardziej świadome przekonanie, które mogliśmy otrzymać w pakiecie rodowych wspomnień lub stworzyć na podstawie własnych doświadczeń, często w dzieciństwie. Doświadczamy świata poprzez filtry tych przekonań wierząc, że nasza percepcja dostarcza nam rzetelnej oceny rzeczywistości. Wierzymy, że inni postrzegają to samo i tak samo, jak my i oczekujemy od nich określonego zachowania, zgodnego z naszymi przekonaniami. Cierpimy, kiedy nasze oczekiwania nie są zaspakajane, zamiast zweryfikować zasadność przekonania i zająć się uzdrowieniem rany, która znajduje się u jego źródła.
Za każdym przekonaniem zawsze kryje się jakaś korzyść, np. poczucie własnej wartości, godności, bezpieczeństwa, sprawczości. Dopóki jej nie zobaczymy i nie zdobędziemy się na gotowość zrezygnowania z niej, nadal będziemy doświadczać bólu w powtarzających się schematach.
Pan X czuje gniew z powodu niesprawiedliwości, która go spotkała. Awans, na który czekał, dostał mniej doświadczony i gorzej wykształcony kuzyn szefa. Po raz pierwszy pan X doznał tej niesprawiedliwości, gdy na świecie pojawił się jego młodszy brat – czuł się odrzucony. Sytuacja w pracy przypomina wiele różnych niesprawiedliwości, których pan X doświadczył w szkole, a później w pracy i w związkach. Jaką korzyść może mieć z pielęgnowania tego scenariusza? Może czuć się lepszy – on nigdy czegoś takiego by nikomu nie zrobił. Może czuć się ofiarą, która dostała kolejny dowód na okrucieństwo losu, ale w zamian dostanie przez chwilę uwagę i troskę osób, które pospieszą do niego z pocieszeniem. Może mieć świetną wymówkę, by nie starać się zbytnio, bo sukcesy osiąga się tylko nieuczciwie. Dopóki nie zrezygnuje z chęci doświadczania poczucia wyższości, trwania w pozycji ofiary czy zwalniania się z własnego rozwoju, nie będzie miał motywacji, by uwolnić gniew z powodu niesprawiedliwości i przetransformować przekonanie, które utrzymuje go w niekomfortowym schemacie życiowym.
David Hawkins opisuje istotę korzyści z pielęgnowania negatywnych emocji takimi słowami:
„Nagroda jest dla ego substytutem Boskości i w ten sposób podtrzymuje ono swoją suwerenność, pozostaje także bardzo przekonujące w swej tajemnej cichej wierze, że jest ono źródłem tego życia, tzn., że ono jest Bogiem”.
Zrozumienie źródła negatywnych emocji (przekonań) może okazać się niewystarczające do ich uwolnienia. W przypadku pana X byłoby to połączenie jego aktualnych doświadczeń z doświadczeniem z dzieciństwa (poczuciem odrzucenia po narodzinach brata). Grunt do uwolnienia emocji tworzy się wtedy, gdy jesteśmy gotowi zrezygnować z korzyści, które są z nią powiązane.