Po wakacyjnej przerwie, w pierwszy wrześniowy weekend, uczestnicy IV edycji stacjonarnej Akademii Psychobiologii powrócili na wykłady. Tematem spotkania były choroby, problemy wychowawcze i szkolne dzieci. Temat był długo wyczekiwany, ponieważ dotyczy i porusza wszystkich bez wyjątku.
Choroby dzieci w rozumieniu psychobiologii mają kilka źródeł. Jedno z nich to konflikty biologiczne, których doświadcza samo dziecko. Dotyczy to nawet niemowląt. Dr n med. Marzanna Radziszewska – Konopka zobrazowała to na przykładach z własnej praktyki lekarskiej, kiedy diagnozowała i leczyła dzieci z domów małego dziecka. U wielu z nich diagnozowano wysiękowe zapalenie ucha środkowego, które w tych przypadkach wyrażało cierpienie: „Nie słyszę słów miłości, czułości od mojej mamy. Mój płacz, moja prośba o miłość nie dociera do mojej mamy”. W większości przypadków można było uzyskać częściową poprawę stanu zdrowia poprzez odstawienie z diety produktów pochodzących z mleka krowiego i zastąpienie ich innymi substytutami mleka. Alergia na mleko, które symbolizuje miłość mamy była wyrazem cierpienia niemowlęcia z powodu rozłąki z matką. Większość objawów chorobowych związanych z alergią czy nietolerancją mleka znikała, gdy dzieci trafiały do rodzin zastępczych, w których otoczono je troską i miłością.
Los dziecka powiązany jest z losami jego przodków. Przekaz transgeneracyjny niesie balast nieuzdrowionego cierpienia w rodzie i może być źródłem rozmaitych chorób (np. wady wrodzone, autyzm) w następnych pokoleniach.
Kluczowym dla życia dziecka jest okres nazywany w psychobiologii Projektem/Celem, obejmujący dziewięć miesięcy przed poczęciem, ciążę i pierwszy rok życia dziecka. To czas, kiedy rodzice nieświadomie tworzą plan, który dziecko będzie realizować przez swoje życie. Dla nieświadomego mózgu dziecka jest to plan, który ma zapewnić mu przetrwanie w materialnym świecie. Wszystkie emocje, które przeżywają rodzice w tym okresie zapisują się w pamięci komórkowej dziecka jako indywidualne programy przetrwania – wytyczne niezbędne do przeżycia. Mózg nie wybiera pomiędzy tym, co dobre i szczęśliwe a tym, co dziecku nie służy. Wszystko co zostało zapisane staje się automatyczną matrycą zachowań dziecka.
Źródłem problemów dzieci mogą być także trudne emocjonalne przeżycia ich rodziców. Dzieci są bardzo mocno powiązane z rodzicami, przede wszystkim z matką. Wg Gilberta Renaud okres ten trwa do 7, a wg Roberto Barnai nawet do 10 roku życia dziecka. Dzieci w naturalny sposób przejmują problemy emocjonalne rodziców i manifestują je poprzez choroby ciała, problemy szkolne, wychowawcze i społeczne. Biologia ma w tym swój cel. Rodzice skupieni na własnych emocjonalnych problemach nie są w stanie poświęcić dziecku tyle uwagi, ile potrzebuje do tego, by czuć się bezpiecznie. Dziecko „zdejmuje” więc z rodziców wszystko to, co przeszkadza im w pełnym poświeceniu się opiece nad nim. Gilbert Renaud twierdzi, że 90% problemów dziecka to problemy pochodzące od rodziców i przodków.
Jak możemy pracować z problemami dzieci? Oto kilka przydatnych wskazówek, które dr n. med. Marzanna Radziszewska-Konopka podała słuchaczom. Z dzieckiem do 10 roku życia można pracować podczas jego snu. W opowiadanej historii pokazujemy związek między problemami, z którymi dziecko się boryka i ich źródłem – historią rodową, tym, co wydarzyło się w okresie Projektu/Celu, czy tym, co aktualnie dzieje się w życiu rodziców. Podświadomość dziecka potrzebuje jasnych, klarownych informacji, dlatego warto skonsultować treść i formę takiej opowieści z doświadczonym konsultantem. Dziecko potrzebuje zrozumieć, że historia nie należy do niego i nie musi nieść jej ciężaru. Jeśli problemy dziecka powiązane są z bieżącymi problemami emocjonalnymi rodziców, konieczne jest złożenie przez mamę/tatę deklaracji, że sama/sam rozwiąże swój problem. Najtrudniejsze może się okazać dotrzymanie słowa 😊. Opowiedzenie historii bez podjęcia działania nie uwolni dziecka od jego problemu lub, po chwilowej poprawie, problemy powrócą.
Na zakończenie wykładu prowadząca zacytowała Gilberta Renaud: „Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo”. To zdanie powinno stać się mottem dla każdego, kto jest gotów wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Nigdy nie jest za późno żeby uzdrowić rany z dzieciństwa, które odebrały nam poczucie własnej godności. Przeszłości zmienić się nie da, ale można podjąć pracę prowadzącą do odzyskania poczucia własnej godności, by żyć tak, jak byśmy przeżyli szczęśliwe dzieciństwo.