Uczestnicy II edycji to ludzie w każdym wieku, kobiety i mężczyźni, przedstawiciele różnych środowisk i zawodów, którzy zdecydowali się przyjeżdżać do Warszawy z najdalszych zakątków Polski, a także spoza granic naszego kraju, by pogłębiać swoją wiedzę i rozwijać swoją świadomość.

Dr Marzanna Radziszewska-Konopka wprowadziła słuchaczy w ogólne założenia psychobiologii, wpisującej się w niematerialistyczny paradygmat choroby i nieredukcjonistyczne koncepcje umysłu. Z właściwą sobie wirtuozerią opowiadała o najnowszych doniesieniach ze świata różnych dyscyplin naukowych, przekładając, na język zrozumiały dla każdego, skomplikowaną terminologię z zakresu biologii, medycyny konwencjonalnej, niekonwencjonalnej i rozwiązań transcendentalnych. Więcej na temat zagadnień omówionych podczas I modułu przeczytasz w poniższym linku: SZCZEGÓŁOWY PROGRAM

O pierwsze wrażenia, po drugim dniu wykładów, spytaliśmy trzy uczestniczki:

Marta Katarzyna Piskorek:

W życiu jestem osobą stale poszukującą, układającą sens ze zdarzeń, których doświadczam. Akademia Psychobiologii jest dla mnie bramą do wolności, szansą zrzucenia z siebie warstw, w które ubrał mnie nurt materialistyczny. Z wykształcenia nie jestem ani biologiem, ani medykiem, więc oczywiście miewam trudniejsze momenty podczas wykładów, ale intuicja podpowiada mi, że to właśnie one pomagają mi przekraczać moje dotychczasowe możliwości. Psychobiologia jest dla mnie tak fascynująca, że jestem gotowa we własnym zakresie bardzo wiele doczytać i bardzo wiele powtórzyć. Przyjechałam tu z ogromną radością i wdzięcznością, jak niesiona na skrzydłach, i nie ma znaczenia, że mieszkam 350 km od Warszawy. Do Krakowa miałabym 80 km, ale nie załapałam się na I edycję Akademii. Dziś uśmiecham się do siebie tylko z przekonaniem, że tak właśnie miało być. I czekam na więcej!

Bożena Kawicka –  psycholog, suicydolog:

Mój udział w Akademii Psychobiologii jest zwieńczeniem 25 lat mojej pracy zawodowej w dziedzinie psychotraumatologii, a sama psychobiologia okazuje się kwintesencją mojej wiedzy, potwierdzeniem moich przeczuć i wnioskowania, że problemy i ich rozwiązania znajdują się na zupełnie innych poziomach niż do tej pory sądzono.

Weźmy na przykład zjawisko samookaleczeń wśród dzieci i młodzieży, tak często prowadzące do prób samobójczych, które zupełnie nie nadaje się do diagnozy psychiatrycznej. Gdy przychodzą do mnie po pomoc zrozpaczeni opiekunowie, to zawsze szukam głębokiego cierpienia w całym systemie rodzinnym wiedząc, że trauma nie zaczęła się od suicydenta. Leczenie ambulatoryjne, zamykanie tych dzieci na szpitalnych oddziałach, leczenie ich środkami stosowanymi w psychiatrii, jest całkowitą porażką. Zdarza się, że dorośli z bliższego czy dalszego otoczenia tych dzieci czują do nich wstręt co, poprzez odrzucenie, uruchamia ich wtórną traumatyzację. W psychobiologii odnajduję holistyczny opis powyższych zagadnień, wyjaśnienie procesów zachodzących w ciałach, duszach i umysłach moich pacjentów. Rozumiem celowość rozwiązywania konfliktów biologicznych.

Od lat zajmuję się traumą transgeneracyjną, gdzie wykorzystywana jest metoda terapeutyczna EMDR, oparta oczywiście na dowodach naukowych. Używam także hipnozy, jako metody leczenia, a czasem tylko głębokiego transu oraz ustawień hellingerowskich – skuteczność tych metod doskonale wyjaśniają założenia psychobiologii. Współpracuję z wieloma znakomitymi lekarzami, ludźmi ponadprzeciętnie wykształconymi, którzy otwarcie przyznają, że rozwiązania znajdują się w tym, co proponuję. Dzieje się dokładnie to, o czym mówiła dr Radziszewska-Konopka, że medycyna konwencjonalna doszła już do momentu, w którym nie jest w stanie odpowiedzieć na wiele pytań. W obawie przed ostracyzmem bardzo wielu znajomych mi lekarzy nie przyznaje się do tego, że na co dzień pracuje w konwencji medycyny chińskiej czy germańskiej! Na pewno będę polecać im kolejne edycje Akademii Psychobiologii, gdzie medycyna konwencjonalna w naturalny sposób integruje się z niekonwencjonalną, nie czyniąc szkody, a wręcz przeciwnie – wpływa na szybkie i skuteczne zakończenie procesu nieświadomie odziedziczonej traumy, ku pożytkowi pacjentów.

Klaudyna Kondrat:

Na udział w Akademii Psychobiologii zdecydowałam się dlatego, że w wieku trzydziestu kilku lat nie miałam już siły… tych moich-nie-moich piłek pod wodę wciskać! Skoro niby wszyscy wiedzą jak żyć, to dlaczego wokół tak wiele jest wypalenia, utraty wiary i poczucia sensu, wyrzutów sumienia?

Dziś czuję się bardzo zmęczona, bo gdy tylko wchodzę do tego budynku, coś zaczyna płynąć przez moje ciało. Wciąż tej energii nie rozumiem, ale staram się nie stawiać jej oporu. Nie mogłam dziś w nocy spać i o świcie poszłam się wybiegać. Do Wrocławia wracam samolotem, na jutro zaplanowałam sobie urlop.

Zupełnie nie wiem czego się spodziewać, nie mam oczekiwań, nie mam też żadnej presji – po prostu realizuję coś, co mnie tu przyciągnęło. Dla mnie osobiście bardzo ważne jest to, że dr Marzanna jest lekarzem, a więc osobą dobrze ugruntowaną w rozumie. Ja sama jestem programistką i rewelacyjnie współpracuje mi się z kimś, kto odwołuje się do konkretów. Czasem na wykładzie przyłapuję mój umysł na tym, że mnie podpuszcza: hej, Klaudyna, zadajmy jeszcze 70 pytań! Mój umysł ewidentnie potrzebuje tej wiedzy, by się uspokoić, jak pies, który dostaje kość. Wtedy zaczynam mieć dostęp do odczuwania. Ponadto, dr Marzanna z ogromną lekkością porusza się po świecie niematerialnym i naprawdę trudno jej nie zaufać i nie dać się ponieść przekazywanej przez nią wiedzy z zakresu psychobiologii.